12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Awantura o Trybunał Konstytucyjny a kult polskich dyktatorów

    "Demokratyczna" Polska żyje sporem o to, czy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mogli wspólnie z posłami PO-PSL przeprowadzić zmiany prawa konserwujące wpływy swego układu i sami ocenić je jako konstytucyjne, a jeśli nie, to czy mimo wszystko Prezydent z PiS ma prawo sam osądzać tę zmianę, to znaczy określić, których elektów na urząd sędziów uzna.

  Brak szacunku dla litery prawa jest problemem odziedziczonym po epoce rozbiorów. Antypolski dryl państw pruskiego i rosyjskiego nauczyły nas z dumą łamać ich prawa. (A przecież - jak o tym pisał przed wojną Władysław Studnicki - odtworzenie państwa wymagałoby zmiany strategii zachowań rozbiorowych i w sprawach zagranicznych - na konserwatywną dążność do pokoju, a nie do wojny narodów; i w sprawach wewnętrznych - właśnie na szacunek dla prawa. )

    Do tego dochodzi relatywizm prawniczy wprowadzony w XX wieku, który bynajmniej nie uczy poważania prawa, bo takie jawi się jako poważne, gdy jest niezmienne, święte.

   Jednak najważniejszą postacią zbiorowej wyobraźni Polaków, która niestety sankcjonuje lekceważenie prawa, jest Józef Piłsudski. Przypomnijmy sobie jeden z aspektów z jego dobrych i złych działań.

     Od czasu kiedy Królestwo Polskie zostało poddane rozbiorom przez trzy święte Cesarstwa, sprawa przywrócenia państwowości polskiej stała się niestety naturalnym sojusznikiem rewolucjonistów wrogich Świętemu Przymierzu tych Cesarstw. Polacy współdziałali z Bonapartem i Marksem; polskie powstania miały cele demokratyczne i socjalistyczne; a pomoc jaką Polska otrzymała na kongresie wersalskim od zwycięskiej Ameryki miała za zadanie osłabić chrześcijańskie zintegrowane monarchie. A nie ustanowić nową.

   Zapewne i dlatego naczelnik Józef Piłsudski proklamował w 1918 r. powstanie Rzeczpospolitej Polskiej, a nie podtrzymał istniejącego od 1916 r. trzeciego Królestwa Polskiego, otrzymanego od zastępującej Króla Polski Rady Regencyjnej.

    Tak czy owak to Józef Piłsudski ustanowił państwo polskie totalnie demokratycznym, bez wyraźnego fundamentu nienaruszalnych praw i strzegącego ich świętego króla, który mógłby rozstrzygać kwestie swego państwa w sytuacjach niejasnych, tak jak określała to Konstytucja 3 Maja.

    A potem, gdy demokracja poszła w nieoczekiwanym przez Piłsudskiego prawicowym kierunku, on sam demokrację zdusił i wprowadził dyktaturę dokonując przewrotu majowego w 1926 r. A więc zaprzeczył racji swojej decyzji ustanowienia demokracji.

    Wprowadzenie rządów dyktatorskich zostało ozdobione przez Dziadka siarczystymi słowami, między innymi określeniem demokracji jako rządów "konstytutki-prostytutki".

http://www.czasgarwolina.pl  Zwycięskie stronnictwo dwudziestolecia międzywojennego, piłsudczycy, wylansowali fałszywą tezę, że Piłsudski był Ojcem Odnowicielem odrodzonej Polski tak jakby nie było prawicowych autorów rezurekcji państwowej: księcia Lubomirskiego, arcybiskupa Kakowskiego, Józefa Ostrowskiego, Romana Dmowskiego, generałów Hallera i Rozwadowskiego (prawdopodobnie zamordowanego przez piłsudczyków).

    Chociaż Piłsudski przewrotem majowym w 1926 r. zakwestionował lewicowy dogmat demokracji, to uczynił to dla powstrzymania prawicy, i dlatego (a także po to by zasłonić prawicowych Ojców Odnowicieli) jest przedstawiany pod rządami dzisiejszej lewicy jako najważniejszy Polak XX wieku.

     Polacy przez to wprowadzani są na tory schizofrenicznego rozdwojenia rozumienia dobra politycznego. Przedstawiony nam Ojciec Założyciel demokracji polskiej uważał rządy demokracji - czyli prawa stanowionego przez chwilową większość - za szkodliwy frazes. Naród koduje to tak: "Piłsudski był wrogiem demokratycznego formalizmu prawnego, a to znaczy, że prawa demokracji są nieważne." - co jest bełkotem zarówno z punktu widzenia monarchisty, jak demokraty.

    Demokrata świętuje ochoczo niepodległość 11 Listopada (a nie tak jak JKM - 7 Października na pamiątkę ogłoszenia niepodległości Polski przez Radę Regencyjną), bo był to w 1918 roku dzień ustąpienia Rady Regencyjnej na rzecz Piłsudskiego. Świętuje nie chcąc dostrzec, że to doprowadziło - wobec niemożności funkcjonowania prawa i demokracji wśród niedojrzałego narodu - do dyktatury, która prawo ma w ogóle za nic. Bo prawo kwitnie w monarchii. Albo król, arystokracja sędziowska i wojskowa, prawo i wiara w uniwersalia; albo lud, zachcianka, demagogia, relatywizm i w rezultacie konieczność dyktatury.

    Mówiąc inaczej. Naród polski nie jest samoświadomą istotą zdolną do samo-rządzenia, nie jest stworzony do demokracji, potrzebuje króla, a sam może uczyć się samorządności jeno na najniższym szczeblu (przy zakazie deficytu i prawnym ograniczeniu czasu rządów włodarza).

    Zamiast to uczciwie tłumaczyć ludziom utrzymuje się blagę "umowy społecznej", "rządów prawa [stanowionego]", i "woli narodu". Tymczasem demokrata powinien medytować nad czynami Piłsudskiego i wybrać: albo jego anty-prawicową gonitwę myśli, albo rządy prawa w państwie o ograniczonej demokracji.

   Józef Piłsudski jest ikoną PiS. Ikoną opozycji - czego możemy domyślać się ze słów pani Kamili Gasiuk-Pihowicz z Partii Nowoczesnej - jest generał Wojciech Jaruzelski, który złamał konstytucję PRL, wprowadzając stan wojenny podczas trwania sesji Sejmu, bez pytania go o zgodę. Ło!

  Dlatego awantura o Trybunał Konstytucyjny jawi się nam jako jeno propagandowe podburzanie mas, i widać gołym okiem, że nie bierze się z troski o poczucie powagi prawa. I jedni i drudzy uczestnicy sporu myślą: "Zmienię sobie prawo ostatni raz, a potem będzie ono obowiązywało poważnie", tak jakby za chwilę ich miejsca mieli zająć ludzie, którzy nie poważą się myśleć tak samo.

  Rządy prawa, czyli rządy prawicowe oznaczają, że demokracji nie wszystko wolno. Tymczasem konstytucja III RP mówi: "Polska jest demokratycznym państwem prawa". Przecież to punkt wewnętrznie sprzeczny!. Czy Trybunał Konstytucyjny może unieważnić tę konstytucję ze względu na jej wewnętrzną sprzeczność?

    Nic się nie zmieni, ale warto rozumieć.

   Jutro idziemy na mszę do kościoła Przemienienia Pańskiego. Po schodach na których w 1916 odczytano akt 5 Listopada o ustanowieniu Królestwa Polskiego. Cesarze Austrii i Niemiec ustanowili je z myślą o swoich interesach, ale nam mimo wszystko wypada być im za to wdzięcznymi.

                                                                                                       Andrzej Dobrowolski

 

P.S. 11 listopada 1918 Rada Regencyjna ustąpiła Piłsudskiemu, żeby uniknąć wojny domowej o ustrój państwa, wychodząc z założenia, że lepsze państwo polskie jako rzecz pospolita, niż zamęt i wcielenie do Sowietów. Oto poczucie odpowiedzialności za kraj i naród!

http://www.czasgarwolina.pl.

.